Dużo czasu musi upłynąć zanim człowiek dojrzeje. Ale kiedy już się do tego zbliżamy, życie pod pewnymi względami staje się dużo łatwiejsze, choćby z tego powodu, że doświadczaliśmy i – co ważniejsze – zrozumieliśmy Prawo Przyczyny i Skutku, według którego urządzony jest ten świat. Pewne zależności stają się oczywiste, lepiej rozumie się potrzeby swoje, rodziny, ale też innych ludzi. Więcej się zauważa i bardziej współodczuwa ze zwierzętami, roślinami z całą Ziemią.
Wielka odpowiedzialność spoczywa na ludziach dojrzałych. Dwudziesty pierwszy wiek to wiek ogromnego przyspieszenia, gdzie na pierwszy plan wysuwa się zdecydowane „mieć“, a refleksje dotyczące tego, jak „być“ zdarzają się coraz rzadziej. Ważne staje się to, jak żyć, żeby nie szkodzić sobie, innym, planecie, którą zamieszkują nie tylko ludzie. Trzeba odrzucić myśl: „a cóż ja mogę…“, bo tak naprawdę może każdy. Najmniejszy nawet wysiłek przeciwdziałający szkodzeniu jest dobrem, którego potrzebuje cały wielki świat. Plastikowy kubeczek po jogurcie. Drobiazg, ale jeśli pomyśli się o tym, ilu ludzi musiało się trudzić, żeby go wyprodukować, ilu żeby trafił do naszej kuchni, ten mały kawałek plastiku nabiera innej wartości. Wystarczy uświadomić sobie, ile codziennie wyrzuca się takich kubeczków na całym świecie, żeby dostrzec zagrożenie. Takich przykładów są miliony.
Na szczęście przewidujący ludzie już się tym zajęli. Do nas należy tylko ułatwienie im tej pracy dla naszego własnego dobra i dla dobra naszej planety. Ludzie dojrzali wiedzą, co robić i wiedzą, że taką wiedzę i przekonania trzeba przekazywać innym. Czy sie to komuś podoba, czy nie, żyjemy w wielkiej wspólnocie z całą fauną i florą Ziemi. Jesteśmy gatunkiem najbardziej drapieżnym i bezwzględnym, jaki kiedykolwiek istniał. Przyczyniamy się do wielkiego cierpienia żywych istot, bo stworzyliśmy przemysły mięsne, drobiarskie, mleczarskie, gdzie nie liczy się życie, a wyłącznie zysk. Zysk okupiony śmiercią i cierpieniem. Chęć wygodniejszego życia, powoduje szybki wzrost gór niewykorzystanych śmieci. Pustoszymy lasy, pola, oceany nawet zatruwamy powietrze. Jeśli nie okiełznamy naszego egoizmu, jeśli nie przyjdzie opamiętanie, Ziemia może się nas pozbyć. A tak naprawdę nie Ziemia, bo na niej możemy żyć wszyscy komfortowo. To my sami tak zanieczyścimy środowisko, że stanie się ono trucizną. Na szczęście ci, którzy czują i myślą, zdają sobie z tego sprawę i działają tak, jak mogą dla dobra całego wielkiego Wszechświata.
Słyszałam taki dowcip:
Przychodzi zapłakana mała planeta córka do planety matki i mówi:
– Mamo,mamo! ja mam ludzi!
A planeta matka na to
– Nic się nie martw, to przechodzi.
Gorzkie!?
Oby nie było prawdziwe.
Artykuł pochodzi z SeniorLO 50+ 5/2015.
Zobacz inne artykuły z tego numeru lub POBIERZ cały numer bezpłatnie