Mięso w puszce, kilogram pomidorów, przeterminowany, ale oryginalnie zapakowany makaron, do tego oregano wyhodowane w doniczce na parapecie. Czas przygotowania: 30 minut, koszt: 0 zł. Oto przepis na pyszne spaghetti po freegańsku.
Masz ochotę?
Sprawdź, co wyrzucasz
Każdego roku w polskich śmietnikach ląduje prawie 7 mln ton żywności. Taką samą wagę uzyskalibyśmy ważąc około miliona dorosłych słoni! Do jednego worka trafiają zarówno produkty przeterminowane, nienadające się do spożycia, jak również te z oznaczeniem „najlepiej spożyć przed”, które odpowiednio przechowywane, nawet kilka dni po upływie daty ważności na opakowaniu, nie tracą właściwości odżywczych, a tym bardziej nie zagrażają naszemu zdrowiu. Zarówno konsumenci, jak i właściciele supermarketów spisują taką żywność na straty. Ale nie freegan!
Kontenerowiec – polski freegan
Ruch freegan (połączenie angielskich słów free – darmowy i vegan – wegański) powstał na Zachodzie jeszcze w latach 90-tych, kiedy w naszym kraju buszowanie po kontenerach z odpadami kojarzone było wyłącznie ze skrajnym ubóstwem. Dziś także na polskich ulicach można spotkać ludzi, którzy nie kupują nowych rzeczy i jedzenia, nie ze względu na brak pieniędzy czy przesadną oszczędność, ale w proteście przeciw konsumpcjonizmowi i marnotrawstwu. Ich codzienne menu składa się z żywności, którą kto inny wyrzucił do kosza. Z tego samego źródła pochodzą meble i sprzęty w ich mieszkaniach.
Freeganizm to nie tylko filozofia, to przede wszystkim styl życia, którego istotą jest unikanie wszelkiego marnotrawstwa. Freegan to osoba, która troszczy się o to, w jakim świecie będą żyły następne pokolenia. Spróbujmy o tym pamiętać podczas cotygodniowych wizyt w supermarketach i nie kupujmy rzeczy „na zapas”, ryzykując, że za chwilę wyrzucimy je do kosza.
Artykuł pochodzi z MiniLO&Aniela nr 5/2014.